poniedziałek, 11 października 2021

Recenzja słuchawek Sony WH-CH710N z noise cancellingiem

    Dzisiaj kupiłem sobie słuchawki z noise cancellingiem. Czasami trzeba uszczuplić i tak skromny studencki budżet, by nie oszaleć w ferworze studenckiego życia. Podobno noise cancelling czyni cuda dla autystyków, więc postanowiłem sobie samemu to sprawdzić kupując słuchawki Sony WH-CH710N.

    Słuchawki owe kosztowały mnie 400zł, ale pewnie nieco taniej znajdziecie je pod linkiem tutaj. Nie jest to więc cena zaporowa dla większości ludzi, chociaż dla typowego studenta to może się jednak wydawać nieco dużo. Gdyby to było dla mnie mało, to bym kupił sobie Bose'y za 1000zł czy coś, więc dla studentów to jednak jest dużo.

Takie o słuchawki.

    W kartonie ze słuchawkami dostajemy absolutne minimum rzeczy które z takimi słuchawkami się dostaje. Oszczędzając pieniądze oszczędzamy na etui, oszczędzamy na jakimkolwiek pokrowcu, ochronie słuchawek, czy innych premium rzeczach. Oszczędzamy nawet na jakości plastiku, który nie jest jakiś niesamowicie premium klasy. Dostajemy za to całkiem wygodną parę nauszników, które wygodnie leżą na uszach, oraz noise cancelling rodem ze słuchawek premium od Sony. W pudełku znajdziemy też kabel USB-C do ładowania oraz jacka 3.5mm.

    Połączenie ze smartfonem czy komputerem jest niesamowicie proste, i sprowadza się do podłączenia słuchawek do urządzenia poprzez Bluetooth, NFC, lub kabel jack. Łączenie przez Bluetooth jest niesamowicie wygodne i proste, wystarczy wybrać odpowiednią opcję w menu Bluetooth naszego smartfona. Przy opcji NFC, połączenie słuchawek jest jeszcze prostsze, przykładamy telefon do loga NFC wyrytego z boku słuchawek, a połączenie nawiązuje się automatycznie. Na laptopie z kolei nie udało mi się zmusić połączenia Bluetooth do działania, więc podłączyłem do niego słuchawki kablem jack.

Jest Bluetooth, jack oraz NFC.

    Słuchawki grają naprawdę przyzwoicie, mamy tutaj typowo neutralny dźwięk, bez dominacji basów, dźwięków średnich, ani wysokich, wszystkiego jest tu po trochu. Noise cancelling z kolei, jest czymś genialnym, i głównym powodem dla którego kupiłem te słuchawki. Słuchawki te podczas odtwarzania muzyki wygłuszają większość dźwięków z zewnątrz, do tego stopnia, że będąc w autobusie powrotnym do akademika, słyszałem tylko piosenkę Rotary - Na jednej z dzikich plaż (bo to sobie puściłem w drodze powrotnej). Nie było słychać rozmów, odgłosów jazdy autobusu, czy otwierających się drzwi. Znacznie pomaga mi to z moją nadwrażliwością na dźwięk, pozwalając kontrolować mi hałas i mieć jedno źródło owego hałasu.

Sam z Atypowego nosił nieco droższe, ale te też spełniają swoją funkcję, nie nadwyrężając studenckiego budżetu.

    Nie narzekam, gdyż zakup był trafiony. Cel miałem jeden, i został on zrealizowany - przyzwoity noise cancelling. Jeśli ktoś też chce takie słuchawki, to dostępne są pod linkiem tutaj w gustownym kolorze czarnym. Istnieje też wariant niebieski oraz biały. Polecam je każdemu, bo to naprawdę dobry wybór. Chciałbym tu w ogóle z Wami zostać dłużej i napisać coś jeszcze, ale trzeba wstawać jutro na wykład, a jak nie pójdę spać, to nie zdążę. Do następnego wpisu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty